Kochankowie szaleństwa [ Naruto)
Komentarze: 0
Rozdział 3
Minął miesiąc. Przez ten czas trochę się działo. Yuno i Naruto pomału coraz lepiej są ze sobą zgrani. Do treningów używają klonów Uzumakiego. Różowooka przez ten czas bardziej zaufała przyjacielowi, na tyle, że może walczyć bez wzroku. Przez trzy tygodnie codziennie, po parę godzin trenują z opaskami. Ostatnia z klanu Kyõjo nie powiedziała wszystkich swoich sekretów Naruto. Niebieskooki nie martwił się tym. Dzisiaj jak zwykle pierwsza obudziła się różowo włosa. Spokojnie wstała i poszła do łazienki. Kiedy minęło pół godziny, dziedziczka klanu Kyõjo wyszła z łazienki i poszła do kuchni zrobić śniadanie. Gdy wszystko było gotowe, jak zwykle zjawił się blondyn. Różowo włosa rzuciła nożem. Nóż przeleciał obok szyi niebieskookiego i wbił się w ścianę.
- Może byś tak się przywitał najpierw i podziękował?!
- Spokojnie Yuno-chan. Właśnie miałem, to zrobić. Dzień dobry i arigatou.
- Gomen za nóż. Bierzemy się za śniadanie.
Yuno usiadła naprzeciwko przyjaciela, po czym oboje wzięli się za śniadanie. Po posiłku Uzumaki stworzył klona do posprzątania domu, a sami poszli potrenować. Dzisiaj mieli skupić się na wspólnych technikach. Różowo włosa szybko użyła pieczęci, a po chwili w stronę drzewa leciała kula ognia. Posiadacz Bijū użył Fūton: Daitoppa. Podmuch wiatru zwiększył szybkość i siłę kuli. Sekundę później drzewo zaczęło się palić. Przyjaciele po chwili zgasili drzewo i zaczęli ćwiczyć w stronę wodospadu. Po kilku godzinach treningu chcieli się już zbierać, lecz w pewnym momencie w ich stronę poleciały shurikeny. Yuno bez problemu wszystkie zablokowała, po czym ona i jej przyjaciel zobaczyli trzech shinobi o randze jonina. Różowooka i blondyn wiedzieli, że to będzie trudna walka.
- Czyli to oni zabili mieszkańców wioski. Brać ich!
Uzumaki szybko stworzył dziesięć klonów, z którymi ruszył na dwóch wrogów. Dziedziczka klanu Kyõjo ruszyła na trzeciego, jej oczy znów były inne. Dwa klony Naruto zrobiły silny podmuch wiatru. Przeciwnicy nie spodziewali się tego i polecieli do tyłu, po czym uderzyli w mury z ziemi. Blondyn wyjął kunaie i rzucił nimi, niestety wrogowie ostatniej chwili zrobili uniki. Niebieskooki szybko przeniósł się do jednego z nich i użył Fūton: Shinkūgyoku. Małe porywy wiatru zraniły przeciwnika i zaraz został kopnięty w twarz. Przeciwnik leżał nieprzytomny. Uzumaki zaczął szukać drugiego i szybko go znalazł. Niebieskooki zobaczył, że jego kolejny przeciwnik biegnie na jego przyjaciółkę. Posiadacz Bijū wiedział, że Yuno nie zablokuje tego. Jest zbyt zajęta walką z innym. Ostatni z Uzumakich przeniósł się przed różowooka i przyjął ostrze katany wroga na twarz. Dziedziczka klanu Kyõjo kontem oka zobaczyła, co zrobił Naruto. Ogarnęła ją wściekłość. Yuno, jak najszybciej mogła, przecięła tętnice mężczyzny i wróciła do walki. Pewnym momencie zobaczyła, że mężczyzna stoi, jego ubrania są czerwone, po chwili padł bez życia. Różowooka zobaczyła blondyna, który na chwilę zniknął, po czym wrócił i usiadł. Yuno rzuciła się na przyjaciela. Uzumaki leżał na trawie, a dziewczyna na nim.
- Jestem dumna z ciebie Naruś. Pokaż, jak to wygląda. - różowooka podniosła się i popatrzyła na ranę blondyna. Zobaczyła, że od oka do policzka ma ranę, z której spływa krew. - Płytkie rozcięcie. Nie powinno być śladu.
- Ale boli jak diabli. Daj mi chwilę. - blondyn przeniósł się do swojego umysłu. - Czemu, to jeszcze nie zniknęło?
- Wolisz mieć bliznę, czy umrzeć? Teraz walczę z trucizną, więc daj mi się skupić!
- Pięknie, po prostu pięknie! - Naruto wrócił do rzeczywistości. - Nigdy więcej osobno nie walczymy.
- No nie przesadzaj, to tylko mała rana. Arigatou.
- I silna trucizna. Spokojnie nic mi nie będzie.
- Zabije! Mojego Narusia mogli zabić!
- Cicho! Jak zabijesz, skoro już nie żyją? Jakiego twojego Narusia? Dobra, pogadamy o tym później. Teraz muszę odpocząć.
- Dobrze zrobię tylko jedną rzecz i ci pomogę.
Yuno wstała i podeszła na wszelki wypadek do bandyty, odcinając mu głowę. Po tym pomogła przyjacielowi wstać i iść do domu. Różowo włosa zaniosła blondyna do jego pokoju. Naruto od razu położył się spać. Dziedziczka klanu Kyõjo szybko podeszła do swojego pokoju i wzięła coś, po czym wróciła do Uzumakigo. Po dwóch godzinach chłopiec obudził się i czuł się lepiej. Wzrokiem zaczął kierować w różne strony, gdy natrafił na przyjaciółkę, zatrzymał go. Blondyn zobaczył, że Yuno coś robi. Naruto spokojnie się podniósł i zobaczył, że różowooka czyści broń.
- Ile spałem?
- Dwie godziny. Jak się czujesz?
- Dużo lepiej, chodź rana trochę boli.
- Chcesz jakieś leki?
- Nie trzeba. Lepiej odpowiedź na te pytania, które ci wcześniej zadałem.
- Ty zabijasz, żeby obronić przyjaciół, a ja zabijam, jeśli ktoś ich dotknie. A co do mojego Narusia, to po prostu jesteś jedyną bliską mi osobą, której ufam.
- Ciężko jest z tobą wytrzymać. Pakuj się. Musimy zniknąć stąd. Teraz przyjdzie ich więcej. A we dwójkę nie damy rady.
- No nie wiem.
- Powiem inaczej. Idziemy i to bez dyskusji!
Yuno kiwnęła głową, po czym poszła do siebie, by się spakować. Blondyn jeszcze chwilę poleżał i po chwili sam się wziął za pakowanie. Godzinę później wszystkie rzeczy były spakowane. Dziedziczka klanu Kyõjo miała aż pięć plecaków. Niebieskooki widząc to, nie wiedział co powiedzieć.
- No co? Jeść trzeba, w czymś gotować muszę i jeszcze inne rzeczy tu mam.
- Daj to, zapieczętuje w zwoju. - Naruto wziął wszystkie plecaki przyjaciółki i je zapieczętował, Zwój schował do swojego plecaka.- Masz pomysł, gdzie iść?
- Piasek odpada, Chmura, Liść i Mgła też. Może po prostu będziemy podróżować i co jakiś czas w małych wioskach będziemy się zatrzymywać.
- Dobry pomysł. Mamy nie dużo czasu.
Po chwili dom był w ogniu, a dwójka jego byłych mieszkańców ruszyła w drogę.
Dodaj komentarz