Kategoria

Naruto


maj 25 2019 Kochankowie szaleństwa [ Naruto)
Komentarze (0)

Rozdział 3

 

Minął miesiąc. Przez ten czas trochę się działo. Yuno i Naruto pomału coraz lepiej są ze sobą zgrani. Do treningów używają klonów Uzumakiego. Różowooka przez ten czas bardziej zaufała przyjacielowi, na tyle, że może walczyć bez wzroku. Przez trzy tygodnie codziennie, po parę godzin trenują z opaskami. Ostatnia z klanu Kyõjo nie powiedziała wszystkich swoich sekretów Naruto. Niebieskooki nie martwił się tym. Dzisiaj jak zwykle pierwsza obudziła się różowo włosa. Spokojnie wstała i poszła do łazienki. Kiedy minęło pół godziny, dziedziczka klanu Kyõjo wyszła z łazienki i poszła do kuchni zrobić śniadanie. Gdy wszystko było gotowe, jak zwykle zjawił się blondyn. Różowo włosa rzuciła nożem. Nóż przeleciał obok szyi niebieskookiego i wbił się w ścianę.

 

- Może byś tak się przywitał najpierw i podziękował?!

 

- Spokojnie Yuno-chan. Właśnie miałem, to zrobić. Dzień dobry i arigatou.

 

- Gomen za nóż. Bierzemy się za śniadanie.

 

Yuno usiadła naprzeciwko przyjaciela, po czym oboje wzięli się za śniadanie. Po posiłku Uzumaki stworzył klona do posprzątania domu, a sami poszli potrenować. Dzisiaj mieli skupić się na wspólnych technikach. Różowo włosa szybko użyła pieczęci, a po chwili w stronę drzewa leciała kula ognia. Posiadacz Bijū użył Fūton: Daitoppa. Podmuch wiatru zwiększył szybkość i siłę kuli. Sekundę później drzewo zaczęło się palić. Przyjaciele po chwili zgasili drzewo i zaczęli ćwiczyć w stronę wodospadu. Po kilku godzinach treningu chcieli się już zbierać, lecz w pewnym momencie w ich stronę poleciały shurikeny. Yuno bez problemu wszystkie zablokowała, po czym ona i jej przyjaciel zobaczyli trzech shinobi o randze jonina. Różowooka i blondyn wiedzieli, że to będzie trudna walka.

 

- Czyli to oni zabili mieszkańców wioski. Brać ich!

 

Uzumaki szybko stworzył dziesięć klonów, z którymi ruszył na dwóch wrogów. Dziedziczka klanu Kyõjo ruszyła na trzeciego, jej oczy znów były inne. Dwa klony Naruto zrobiły silny podmuch wiatru. Przeciwnicy nie spodziewali się tego i polecieli do tyłu, po czym uderzyli w mury z ziemi. Blondyn wyjął kunaie i rzucił nimi, niestety wrogowie ostatniej chwili zrobili uniki. Niebieskooki szybko przeniósł się do jednego z nich i użył Fūton: Shinkūgyoku. Małe porywy wiatru zraniły przeciwnika i zaraz został kopnięty w twarz. Przeciwnik leżał nieprzytomny. Uzumaki zaczął szukać drugiego i szybko go znalazł. Niebieskooki zobaczył, że jego kolejny przeciwnik biegnie na jego przyjaciółkę. Posiadacz Bijū wiedział, że Yuno nie zablokuje tego. Jest zbyt zajęta walką z innym. Ostatni z Uzumakich przeniósł się przed różowooka i przyjął ostrze katany wroga na twarz. Dziedziczka klanu Kyõjo kontem oka zobaczyła, co zrobił Naruto. Ogarnęła ją wściekłość. Yuno, jak najszybciej mogła, przecięła tętnice mężczyzny i wróciła do walki. Pewnym momencie zobaczyła, że mężczyzna stoi, jego ubrania są czerwone, po chwili padł bez życia. Różowooka zobaczyła blondyna, który na chwilę zniknął, po czym wrócił i usiadł. Yuno rzuciła się na przyjaciela. Uzumaki leżał na trawie, a dziewczyna na nim.

 

- Jestem dumna z ciebie Naruś. Pokaż, jak to wygląda. - różowooka podniosła się i popatrzyła na ranę blondyna. Zobaczyła, że od oka do policzka ma ranę, z której spływa krew. - Płytkie rozcięcie. Nie powinno być śladu.

 

- Ale boli jak diabli. Daj mi chwilę. - blondyn przeniósł się do swojego umysłu. - Czemu, to jeszcze nie zniknęło?

 

- Wolisz mieć bliznę, czy umrzeć? Teraz walczę z trucizną, więc daj mi się skupić!

 

- Pięknie, po prostu pięknie! - Naruto wrócił do rzeczywistości. - Nigdy więcej osobno nie walczymy.

 

- No nie przesadzaj, to tylko mała rana. Arigatou.

 

- I silna trucizna. Spokojnie nic mi nie będzie.

 

- Zabije! Mojego Narusia mogli zabić!

 

- Cicho! Jak zabijesz, skoro już nie żyją? Jakiego twojego Narusia? Dobra, pogadamy o tym później. Teraz muszę odpocząć.

 

- Dobrze zrobię tylko jedną rzecz i ci pomogę.

 

Yuno wstała i podeszła na wszelki wypadek do bandyty, odcinając mu głowę. Po tym pomogła przyjacielowi wstać i iść do domu. Różowo włosa zaniosła blondyna do jego pokoju. Naruto od razu położył się spać. Dziedziczka klanu Kyõjo szybko podeszła do swojego pokoju i wzięła coś, po czym wróciła do Uzumakigo. Po dwóch godzinach chłopiec obudził się i czuł się lepiej. Wzrokiem zaczął kierować w różne strony, gdy natrafił na przyjaciółkę, zatrzymał go. Blondyn zobaczył, że Yuno coś robi. Naruto spokojnie się podniósł i zobaczył, że różowooka czyści broń.

 

- Ile spałem?

 

- Dwie godziny. Jak się czujesz?

 

- Dużo lepiej, chodź rana trochę boli.

 

- Chcesz jakieś leki?

 

- Nie trzeba. Lepiej odpowiedź na te pytania, które ci wcześniej zadałem.

 

- Ty zabijasz, żeby obronić przyjaciół, a ja zabijam, jeśli ktoś ich dotknie. A co do mojego Narusia, to po prostu jesteś jedyną bliską mi osobą, której ufam.

 

- Ciężko jest z tobą wytrzymać. Pakuj się. Musimy zniknąć stąd. Teraz przyjdzie ich więcej. A we dwójkę nie damy rady.

 

- No nie wiem.

 

- Powiem inaczej. Idziemy i to bez dyskusji!

 

Yuno kiwnęła głową, po czym poszła do siebie, by się spakować. Blondyn jeszcze chwilę poleżał i po chwili sam się wziął za pakowanie. Godzinę później wszystkie rzeczy były spakowane. Dziedziczka klanu Kyõjo miała aż pięć plecaków. Niebieskooki widząc to, nie wiedział co powiedzieć.

 

- No co? Jeść trzeba, w czymś gotować muszę i jeszcze inne rzeczy tu mam.

 

- Daj to, zapieczętuje w zwoju. - Naruto wziął wszystkie plecaki przyjaciółki i je zapieczętował, Zwój schował do swojego plecaka.- Masz pomysł, gdzie iść?

 

- Piasek odpada, Chmura, Liść i Mgła też. Może po prostu będziemy podróżować i co jakiś czas w małych wioskach będziemy się zatrzymywać.

 

- Dobry pomysł. Mamy nie dużo czasu.

 

Po chwili dom był w ogniu, a dwójka jego byłych mieszkańców ruszyła w drogę.

czacha123456799r   
maj 25 2019 Kochankowie szaleństwa [ Naruto)
Komentarze (0)

Rozdział 2

 

 

Rano niebieskooki obudził się pierwszy. Gdy był już przytomny, poczuł ciężar na swojej ręce. Uzumaki odwrócił głowę i zobaczył, że Yuno używa jego ramienia jako poduszki. Naruto spokojnie wyjął kunai i przewrócił się na bok. Różowooka w tym momencie też się obudziła i otworzyła oczy. Zobaczyła, że jej przyjaciel trzyma broń nad nią. Sekundę później ręką Naruto ruszyła w jej stronę. Myślała, że niebieskooki chce ją zabić. Jednak kunai został wbity obok niej. Różowo włosa odwróciła głowę, po chwili zobaczyła, że broń przebiła głowę jadowitego węża. Dziedziczka klanu Kyõjo odetchnęła z ulgą.

 

- Zabije cię kiedyś za takie numery!

 

- Tak się dziękuję za uratowanie życia?

 

- Arigatou Naruś. Chodź, trzeba coś zjeść, a później pokażę ci, co gdzie jest.

 

Różowooka uśmiechnęła się i wstała. Skierowała się do kuchni. Uzumaki przeniósł się do pomieszczenia. Po chwili po nim przyszła jego przyjaciółka. Blondyn wytłumaczył, jak to zrobił, po czym oboje wzięli się za robienie śniadania. Po śniadaniu i ogarnięciu się przyjaciele wyszli z domu. Przez dwie godziny Yuno pokazywała blondynowi, gdzie może ćwiczyć i inne rzeczy oraz pokazała dwa miejsca, gdzie ma zakaz wstepu. Uzumaki po oprowadzeniu poszedł potrenować. Chciał dziś nauczyć się ukrycia we mgle. Po godzinie treningu przyszła różowooka też musiała poćwiczyć. Ostatnia z klanu Kyõjo chciała się nauczyć Kage Bunshin no Jutsu. Jakiś czas później Uzumaki stworzył mgłę, a jego przyjaciółka jednego klona i upadła. Naruto szybko do niej podszedł i zobaczył co z nią.

 

- Przykro mi, ale ty nie możesz używać tej techniki.

 

- A to niby czemu nie mogę?

 

- Posiadasz za małe ilości chakry, potrzebne do tej techniki.

 

- Nie no...

 

- Może by tak zacząć walczyć razem? Będziemy się uzupełniać.

 

- To dobry pomysł. Dalej ci nie powiem, o tych oczach.

 

- Przestań o tym gadać i weźmy się do pracy.

 

Różowooka kiwnęła głową, po czym zaczęli opowiadać, jakie mają typy natury chakry i w czym są dobrzy. Po jakimś czasie usłyszeli hałas i odwrócili się w jego stronę. Gdy to zrobili, zobaczyli siódemkę bandytów z bronią. Uzumaki wstał i pomógł wstać Yuno. Naruto stworzył sześć klonów, które zajęły się trzema bandytami, a on sam jednym. Gdy walczył, kątem oka zobaczył, że jego przyjaciółka wyjęła katanę i ruszyła na wrogów. Różowooka była bezlitosna. Pierwszego wroga zabiła, wbijając mu broń w serce, a później odcięła mu głowę. Drugiemu po prostu podcięła tętnice i wbiła mu w oko kunai. Ostatniego załatwiła shurikenami, a później przecięła go na pół. Po chwili podeszła do reszty, którą Uzumaki ogłuszył. Każdemu z nich podcięła tętnice. Blondyn zobaczył, że oczy jego przyjaciółki znów są inne. Po chwili oczy Yuno znów były normalne. Różowooka schowała katanę.

 

- Co tak patrzysz?

 

- Nie musiałaś ich zabijać.

 

- Kogo zabiłam. Przecież oni śpią. - ostatnia z Kyõjo uśmiechnęła się - Chodź, zanim się obudzą.

 

Różowooka spokojnie zaczęła wracać do domu. Uzumaki jeszcze chwile popatrzył na trupy i ruszył za przyjaciółką. Gdy byli w domu blondyn poszedł do siebie pospać, a tak naprawdę chciał porozmawiać z lisem. Pięć minut później był już w swoim umyśle i stał przed otwartą klatką.

 

- Wiesz, co to było?

 

- Zabijanie. Nic nowego.

 

- Mi chodzi o to, co powiedziała, po tym i jak ich zabiła.

 

- Klan Kyõjo w zabijaniu jest bardzo dobry. Widziałeś jej oczy. Nie powiem nic więcej. Znikaj.

 

Blondyn znalazł się w swoim pokoju. Bijū po prostu wywalił go z umysłu. Niebieskooki miał pomału tego dosyć. Nie dość, że ten sierściuch go treningami zamęczy, to teraz nie chce nic powiedzieć. Uzumaki przeniósł się na dach. Ku jego zaskoczeniu była tam Yuno. Blondyn usiadł obok przyjaciółki.

 

- Ty chyba miałeś spać.

 

- Nie chce mi się. Czemu tu nikogo nie ma?

 

- Nie wiem. Musisz nauczyć się zabijać.

 

- Ty zwariowałaś! Nie zawsze trzeba zabijać.

 

- Jeśli chcesz żyć, to musisz umieć zabijać. Nie zawsze będę, to robić za ciebie.

 

- Nikt ci tego nie każe. Dam sobie radę.

 

- Wiem dobrze, że dasz sobie radę. Tylko co zrobisz, jak będziesz miał wybór. Zabić i mnie ocalić, czy pozwolić, żebym umarła?

 

- Moim przyjaciołom nie pozwolę zginąć. Zabije każdego, kto tego spróbuję.

 

- I to jest dobra odpowiedź. Aż na obiad zasłużyłeś.

 

- Ja się tak nie bawię.

 

- A ja tak. - różowo włosa pocałowała blondyna w policzek. Po czym stała. - Przy mnie coś zrozumiesz. Za pół godziny przyjdź do kuchni.

 

Yuno poszła do domu, żeby coś ugotować. Uzumaki został sam na dachu. Pomału coraz bardziej nie wiedział co robić. Miał kilka wyjść, ale nie wiedział co zrobić. Wiedział, że jego przyjaciółka ma trochę racji w tym co powiedziała. Nagle znalazł się przed klatką.

 

- Jesteś głupszy, niż myślałem.

 

- Nie wiem, o co ci chodzi.

 

- Zmienisz się przy niej. Bardzo zmienisz, może będziesz szczęśliwy, a może nie. Decyduj teraz, zostajesz i myślisz jak Namikaze-Kyõjo, czy znikasz i myślisz tak jak teraz.

 

- Może byłoby mi łatwiej, jakbym wiedział coś o tym klanie!

 

- Nic ci nie powiem. Musisz kierować się intuicją.

 

- Ryzykuje i zostaje tu.

 

- Dobrze Naruto Namikaze-Kyõjo.

 

Blondyn wrócił do rzeczywistości. Reszta dnia i noc minęły spokojnie.

czacha123456799r   
maj 25 2019 Kochankowie szaleństwa [ Naruto)
Komentarze (0)

Rozdział 1

 

Minęły cztery lata. Przez ten czas trochę się działo. ANBU tropiące Yuno Kyõjo, nie znalazło jej, jakby zniknęła. Klasa Uzumakiego raz w tygodniu była "nawiedzana". Iruka przez ten czas nie znalazł sprawcy. Miał podejrzenia, ale bez dowodu nie mógł nic zrobić. Naruto przez ten czas uczył się pod okiem Lisa. Kyuubi był zadowolony z ucznia, ponieważ blondyn bardzo dobrze straszył w akademii i poza nią. Dziś był egzamin na genina i ucieczka niebieskookiego. Naruto spokojnie wstał, po czym przeniósł się do łazienki. Jakieś dwa tygodnie temu nauczył się techniki drugiego i czwartego. Pół godziny później zjawił się w swoim pokoju. Miał na sobie czarne długie spodnie, białą koszulkę z herbem swojego klanu, a na koszuli szarą bluzę. Blondyn stworzył klona, który poszedł robić śniadanie, a on sam zaczął się pakować. Jakieś czas później Uzumaki wyszedł z domu, z plecakiem i ruszył w stronę akademii. Dziesięć minut później był na miejscu, a chwilę później zaczął się egzamin. Po kilku uczniach przyszła kolej na Naruto. Niebieskooki spokojnie poszedł do drugiej klasy i użył Kage Bunshin no Jutsu. Po chwili w pomieszczeniu stał jego idealny klon. Uzumaki wziął ochraniacz i wyszedł. Zamiast wejść do klasy obok poszedł do innej. Chwilę później wyszedł przez okno i ruszył w stronę bramy. Gdy był jakieś kilka metrów od niej, przeniósł się do kunaia poza wioską i ruszył w drogę.

- "Mów, jak ją znaleźć."

- "To nie będzie trudne. Przecież byłeś w jej domu i odczytałeś wiadomość."

- "Racja, ale nie wiem, co ona znaczy. Będę blisko i daleko!"

- "Zacznij używać DNA Namikaze!! A nie Uzumaki!!!"

- "Ciszej! Daj mi myśleć! Blisko i daleko. Skąd pochodził jej klan?"

- "Blisko wioski Wiru a ta wioska była daleko od Liścia."

- "To mamy odpowiedź. Ryzyk fizyk."

- "Nie używaj pieczęci, którą dałeś na sobie! Nie wiadomo, co się stanie! "

Naruto nie słuchał Bijū i zrobił, to co chciał. Użył własnego ciała jako pieczęci. Po chwili był w wiosce Wiru. Raczej to, co z niej zostało. Czuł, że użył bardzo dużo czakry. Więcej niż myślał. Blondyn spokojnie ruszył do wioski, o której mówił mu lis. Dziesięć minut później dotarł do celu. To, co zobaczył zdziwiło go. Wioska była zniszczona i były ślady krwi, i to bardzo dużo. Uzumaki wyjął kunaia i ruszył dalej. Kyuubi spokojnie czekał, aż wyczuje chakre, która szukają. Bez problemu ją znalazł, lecz gdy chciał, o tym powiadomić swój pojemnik. Naruto został zaatakowany. Niebieskooki w ostatniej chwili odbił shurikena, po chwili następnego i tak jeszcze kilka razy. Po chwili napastnik użył bomby dymnej. Nosiciel Bijū przeniósł się na jeden z dachów. Spokojnie szukał wroga. Nagle zobaczył postać, która wyskoczyła z dymu. Sekundę później musiał zablokować katanę. Wtedy zobaczył różowe oczy, prawie czerwone. Z powiększonymi źrenicami i pierścieniami w środku. Blondyn już wiedział, z kim walczy.

- Dobrze cię widzieć, Yuno-chan. Cztery lata minęły.

- Naruto?

- A znasz innego blondyna, który powiedział do ciebie Yuno-chan?

- Nie. - oczy Yuno, po chwili znów były normalne. Różowooka schowała broń i przytuliła starszego przyjaciela. Niebieskooki odwzajemnił gest. - Czyli udało ci się znaleźć wiadomość?

- Geniuszem nie jestem. Tylko głupi, by nie zauważył tego napisu.

- Historia mojego klanu nie istnieje. Tylko ludzie z wioski Wiru, o tym pamiętają i mój klan. Wiedziałam, że ten twój towarzysz zna historie . A ty wpadniesz na pomysł.

- Skąd ty wiesz?

- Pogadamy o tym w domu. Chodź.

Różowo włosa puściła Naruto. Po czym złapała go za rękę i zaczęła prowadzić. Chłopak teraz mógł zobaczyć, jak jego przyjaciółka się zmieniła. Włosy dalej tak samo się czesała, teraz były jeszcze dłuższe. Ubrania w niewielkim stopniu się zmieniły, teraz miała spódnicę, sięgającą kolan. Czarną bluzę z kapturem. Pod bluzą była biała koszulka z granatowym kołnierzykiem. Pasek czerwony z pokrowcem na broń. Po jakiś pięciu minutach znaleźli się w jakimś domu, który jako jedyny był cały. Dziedziczka klanu Kyõjo zostawiła przyjaciela w pokoju dziennym, a ona sama poszła do kuchni. Pokój był w jasnych kolorach. Dla większości byłoby tu po prostu dziwnie, ale dla Uzumakiemu to nie przeszkadzało. Pięć minut później Yuno wróciła z herbatą, która położyła na stół i usiadła naprzeciwko chłopca. Różowooka spokojnie podała napój przyjacielowi.
- To powiesz, skąd wiesz?

- Podsłuchałam rodziców, kiedy o tym mówili. A co się działo, jak zniknęłam?

- Staruszek pytał o ciebie. Powiedział, że mogłaś zabić rodziców i o jakieś umiejętności. Możesz powiedzieć, czy to prawda i co było z twoimi oczami?

- O tym ci nie powiem. Jeszcze. A co do oczu, to jest właśnie ta umiejętność. Nie powiem, jak działa.

- Nie ufasz mi?

- Ufam i nie ufam. Ufam ci na tyle, żeby cię nie zabić i żebyś mógł tu żyć. A nie ufam ci w moich
sekretach.

- To nie fair! Ty mój sekret znasz, a ja twojego nie mogę!

- Poznasz, jak będę ci bardziej ufać. A teraz przepraszam, mam coś do zrobienia.

- A co takiego? Czy w tym też mi nie ufasz?

- Głupi Naruto. - Yuno wstała i uśmiechnęła się. - Przecież obiad sam się nie zrobi. Ty sobie odpocznij i zostań w tym domu.

Różowowłosa opuściła pokój dzienny i chyba poszła do kuchni. Blondyn spokojnie siedział i pił herbatę. Chciał zyskać jak najszybciej zaufanie swojej przyjaciółki. Wiedział, że to będzie trochę trudne. Po jakieś godzinie różowooka zawołała Uzumakiego, żeby przyszedł do kuchni. Naruto spokojnie podszedł do tego pomieszczenia. Gdy się w niej znalazł, zobaczył stół z kilkoma daniami. Po czym popatrzył na przyjaciółkę, która uśmiechnęła się i usiadła do stołu. Niebieskooki po chwili też usiadł. Przyjaciele życzyli sobie smacznego i zaczęli jeść. Chwilę później Yuno popatrzyła na Naruto i cicho się zaśmiała.

- Z czego się śmiejesz?

- Oj Naruś. Ty pierwszy raz jesz?

- Nie. Po prostu to jest bardzo dobre. Lepsze nawet od ramenu staruszka.

- Cieszę się, że ci smakuje.

Po chwili oboje wrócili do jedzenia. Po obiedzie Uzumaki stworzył klony, które wzięły się za zmywanie po obiedzie. A oryginał i Yuno poszli do salonu, rozmawiali, co się u nich działo przez te cztery lata. Różowooka nie powiedziała za dużo, tylko jak tu dotarła, co się uczyła. Gdy nadszedł wieczór, dziedziczka klanu Kyõjo pokazała blondynowi jego pokój i powiedziała, że jej jest naprzeciwko, po czym poszła do siebie. Dwie godziny później niebieskookiego obudziła porządna burza. Na jego szczęście nie bał się piorunów, więc poszedł spać dalej. Gdy usłyszał drugi grzmot, poczuł, że ktoś go szturcha i usłyszał jego imię. Po chwili wstał i zobaczył Yuno.

- Coś się stało?

- Mogę z tobą spać?

- Burzy się boisz? - różowooka kiwnęła głową. Jej przyjaciel podniósł kołdrę. Po chwili obok Uzumakiego leżała jego stara znajoma. Spokojnie ją przykrył i złapał za rękę. - Spokojnie. Jak ty sobie dawałaś radę z tym, przez te cztery lata?

- Pieczęć dzięki, której nic nie słyszałam. A wtedy nie spałam, bo ktoś mógł tu przyjść i mnie zabić.

- Spokojnie, śpij. Lis mnie obudzi jakby co.

______________________________________

Pierwszy rozdział. Mam nadzieję że się spodobał. W komentarzach napiszcie co myśli cię. Sorry za błędy jak są. Miłego popołudnia

czacha123456799r   
maj 25 2019 Kochankowie szaleństwa [ Naruto)
Komentarze (0)

Prolog 

Ośmioletni blondyn siedział właśnie w sali akademii za swój wybryk. Aktualnie miał na sobie niebieskie, krótkie spodenki. Miał też pomarańczową kamizelkę, a pod nią białą koszulkę z krótkim rękawem. Chłopiec nie wiedział, że jest pojemnikiem na Bijū, a dokładnie na Lisa o Dziewięciu Ogonach. Tym dzieckiem o niebieskich oczach był Naruto Uzumaki. Blondyn miał za zadanie oddać kartkę, na której miała być napisana odpowiedź na pytanie sensei'a. Niebieskooki bawił się ołówkiem, ponieważ nie miał żadnego pomysłu. Nagle podeszła do niego Yuno Kyõjo. Dziewczyna była jedną z najbardziej lubianych dziewcząt w klasie. Była ubrana w czarną, długą spódnice oraz granatową koszulkę. Miała też długie jasno różowe włosy. Z tyłu miała je rozpuszczone, a z przodu dwa, krótkie kucyki, związane czerwoną wstążką. Oczy z kolei były ciemno różowe. Blondyn zobaczył w nich pustkę. Jakby nie była żywa.

- Też nie wiesz, co napisać?

- Żebyś wiedziała. Jeszcze Iruka-sensei pewnie mnie za to ochrzani.

- Daj na chwilę. - różowooka wzięła ołówek i napisała odpowiedź na zadanie. Po czym Naruto popatrzył na nią. Zdziwił się. - Może być?

- A co mi tam, pewnie Yuno-chan.

- To się cieszę. Do następnego spotkania.

Yuno spokojnie opuściła klasę. Uzumaki podszedł do biurka, by oddać zadanie. Przez przypadek zobaczył, co napisała dziewczyna z klanu Kyõjo. "Znaleźć cel w życiu". Blondyn zdziwił się tym trochę i również wyszedł z klasy. Wracał zwykle po dachach, wszak w końcu cywile tędy nie chodzili i miał spokój. Bez problemu znalazł się w swoim mieszkaniu, a dokładniej w kawalerce. Spokojnie zdjął buty, wziął zwój i poszedł do łóżka. Minutę później siedział już na łóżku i czytał zwój. Chciał nauczyć się lepiej kontrolować czakre. Niewiedzieć czemu był w tym bardzo słaby. Pewnym momencie usłyszał głos, ale nikogo nie było. Naruto zamknął oczy, gdy je otworzył był przed jakąś klatką. Wszędzie była woda. Uzumaki podszedł bliżej. Gdy był wystarczająco blisko zobaczył czerwone ślepia. Blondyn nie wiedział, o co tu chodzi. Nagle w jego stronę zmierzała wielka łapa z ostrymi pazurmi. Jeden z nich zranił go w policzek.

- "Proszę mój pojemnik przyszedł." 

- Lis o dziewięciu ogonach! Ale jak?!

- "Raz jesteś głupi jak matka, a raz mądry jak ojciec. Myśl to nie takie trudne! Gdybym mógł zabiłbym cię !" 

- Cicho! Myślę. - Bijū zdziwił, gdyż żaden człowiek wcześniej nie podniósł na niego głosu - Skoro ty tu jesteś, to znaczy, że Yondaime zapieczętował cię we mnie. Czwarty z czego uczyli, zapieczętował Kyuubiego we własnym dziecku, więc jestem jego synem. Pomożesz mi czy nie?

- "Wiesz kim jestem! Gdybym mógł, zabiłbym cię!!" 

- Ale nie możesz. Możesz tylko patrzeć lub pomóc. Chcę żebyś mi pomógł stać się potężnym shinobi. I udowodnić, że z nami się nie zadziera!

- "Co ty planujesz?" 

- Chce być potężnym shinobi. Chcę stać się ich strachem. A później opuścić tą dziurę!

- "Zgoda, ale mam warunek." 

- Jaki?

- "Idziemy gdzie ja powiem." 

- Zgoda.

Kyuubi zaczął tłumaczyć jak straszyć w klasie, bez podejrzeń na jego nosiciela. Niebieskooki bardzo chętnie słuchał. Po tym demon stworzył iluzje i zaczął krok po kroku różne sztuczki. Następnego dnia Uzumaki spokojnie jako pierwszy przyszedł do klasy, w której miał mieć lekcje na szczęście nauczyciela jeszcze nie było. Więc spokojnie mógł wszystko przygotować. Dziesięć minut później wszystko było gotowe. Niebieskooki zostawił kilka bezpiecznych miejsc. Jego, Yuno, Shikamaru, Hinata i Choji. Pół godziny później byli prawie wszyscy brakowało tylko dziedziczki klanu Kyõjo. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł trzeci Hokage. Staruszek spokojnie stanął przed klasą. Cała klasa wstała.

- Czy ktoś z was wie, gdzie jest Yuno Kyõjo?

- Hokage-sama Naruto może coś wiedzieć. Wczoraj on i Yuno zostali po lekcjach i widziałem jego odpowiedź na zadanie karne.

- Naruto, co wiesz?

- Nie wiedziałem co napisać. Yuno-chan do mnie podeszła i mi napisała odpowiedź, a ja się na nią zgodziłem. Po czym powiedziała do następnego spotkania i poszła. A coś się jej stało?

- Zniknęła, a jej rodzice nie żyją. Mogło się jej coś stać lub ona mogła, to zrobić.

- Przecież ona ma 8 lat! Co by dziecko dwójce shinobi zrobiło?!

- Naruto nie podnoś głosu na Hokage!

- Spokojnie Iruka. Naruto jej klan ma pewną umiejętności, jeśli ją obudziła. Bez wiedzy rodziców, to mogła ich zabić. Wracajcie do lekcji.

Trzeci opuścił klasę, a uczniowie usiedli na miejsca. Niestety prawie wszyscy upadli na podłogę z powodu, że krzesła miały podcięte nogi. Iruka od razu zaczął szukać sprawcy,  niestety wtedy pojawił się czarny dym i głosy. Każdy z nich był straszy mówiły tylko "zabije was", "zginiecie". Gdy dym opadł wszędzie była krew. Nauczyciel kazał wyjść klasie i grupach iść do domu. Uzumaki spokojnie wyszedł przez okno i usiadł na drzewie.

- "Lisie, zmiana planów. Po egzaminie idziemy znaleźć Yuno-chan".

- "Taki miałem plan, razem będziecie silniejsi. Wracaj do domu, trzeba będzie cię zacząć szkolić".

______________________________________
Mam nadzieję że się prolog podobał.

czacha123456799r